Wrastający paznokieć, czyli kiedy wiadomo,że samo nie przejdzie.

Tydzień bez wrastającego paznokcia w gabinecie podologicznym to tydzień stracony..
Zabawne, prawda? Tylko,że bardzo prawdziwe.
Wrastanie paznokci jest chyba najczęstszym problemem jaki słyszę w słuchawce telefonu. Niestety każdy chciałby najlepiej na teraz się umówić,ale czasem się po prostu nie da i na wizytę trzeba trochę poczekać.
Zacznijmy od początku…

– Dzień dobry, chciałabym/bym się umówić na wizytę, chyba wrasta mi paznokieć.
– Dzień dobry, czy jest stan zapalny?
-Tak jest, ropa i dzikie mięso.
-Jak długo to trwa?
-Jakieś 2-3 miesiące….
No właśnie 2-3 miesiące to bardzo długo i dlatego stan zapalny się rozwinął. Słyszę wówczas,że ktoś próbował sam wycinać, moczyć w szarym mydle, nakładać różne maści z apteki, albo co gorsza nie robił nic i czekał aż przejdzie.
Moi drodzy wrastanie paznokcia samo nie przejdzie i nie ma na co czekać, lepiej przyjść wcześniej niż później.
Pewnie zastanawiacie się czym jest „dzikie mięso”, a poprawna nazwa to ziarnina. Ziarnina jest reakcją obronną organizmu,a w tej sytuacji wałów okołopaznokciowych , jest to tkanka łączna, która ma odgraniczyć drażniący bok paznokcia od wału. Zmiana jest bardzo unerwiona i ukrwiona stąd pojawiająca się krew oraz ogromna tkliwość. Pomijając to co widzimy pozostaje to czego nie dostrzegamy gołym okiem czyli bakterie. W takich stanach często jest gronkowiec (Staphylococcus aureus) lub bakterie kałowe (E. faecalis).
To pierwsze może nikogo nie dziwi, ale drugie pewnie tak.
E.faecalis nie pojawiają się z braku higieny. W trakcie codziennej kąpieli z pomocą grawitacji mogą zagnieździć się w ranie.
Im szybciej zgłosicie się do gabinetu, tym lepiej. Dzięki temu możecie uniknąć długiej terapii i sporego bólu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *